Mads Pedersen (Trek-Segafredo) wygrał trzeci etap Paryż – Nicea.
We wtorek na kolarzy czekało 190 kilometrów z finiszem w Dun-le-Palestel. Finał ulokowany był na delikatnym podjeździe (2 km, 4%), który czynił potencjalną walkę sprinterów scenariuszem, nad którym postawić należało bardzo duży znak zapytania.
Tuż po starcie oderwała się od peletonu mocna, trzyosobowa ucieczka, w której byli: Thomas de Gendt (Lotto Soudal), Owain Doull (EF Education – EasyPost) i Alexis Gougeard (B&B Hotels). Maksymalnie odjechali na pięć minut, gdyż główna grupa, świadoma siły odjazdu, czujnie pilnowała grasantów.
Uciekinierów złapano niespełna 20 kilometrów od mety. Zaczęły się próby ataków, a najmocniejsi sprinterzy, na czele z Fabio Jakobsenem zostali “urwani” przez główną grupę. Ostatnie kilometry to nieustanna walka z podjazdem i finisz “na wymęczenie”, w którym najmocniejszy okazał się Mads Pedersen (Trek-Segafredo).
