Kolarski świat wciąż żyje wypadkiem Egana Bernala, do którego doszło ponad tydzień temu. Według Christophera Froome’a, który sam ma za sobą podobne nieszczęście i wciąż stara się odbudować, ostatnim, czego potrzebuje teraz Kolumbijczyk są pytania o jego przyszłość.
25-latek, który w trakcie treningu wjechał w autobus, ma liczne złamania, doznał też urazu kręgosłupa. Przeszedł serię operacji, zaś w komunikacie, opublikowanym w kanałach social media wyznał, iż istniała 95-procentowa szansa, że będzie sparaliżowany. Obecnie nie wiadomo, jak długo może potrwać jego przerwa, ani czy będzie w stanie kiedykolwiek jeszcze walczyć o czołowe lokaty.
Podobny wypadek zaliczył kilka lat temu Christopher Froome. Brytyjczyk od tamtego czasu nie był w stanie powrócić na szczyt i coraz mniej jest ludzi wierzących, że zdoła tego dokonać. Doświadczony już zawodnik odniósł się do sytuacji Bernala.
“Nie znam pełnej listy jego urazów i szczerze mówiąc nie sądzę, by ktokolwiek powinien o nią pytać. On i jego rodzina zadają sobie teraz pewnie masę pytać dotyczących życia. Co to znaczy dla kolarstwa? Zostawmy to” – zaapelował.
“Mogę mu w tym momencie jedynie przekazać wyrazy wsparcia. Nikt nie potrzebuje pytań o kontuzje, powrót na rower czy powrót do wygrywania” – podkreślił.
