Wout van Aert wygrał przełajowe zmagania serii Superprestige w Boon. Było to otwarcie sezonu zarówno dla niego, jak i Toma Pidcocka.
Dwóch gigantów przystępowało do walki z pozycji teoretycznych faworytów, choć obaj do swojej formy podchodzili dość ostrożnie. Nie można było zapominać o notujących świetne rezultaty specjalistach, jak Toon Aerts czy Eli Iserbyt.

Van Aert nie zamierzał jednak brać jeńców i już na drugim okrążeniu odjechał rywalom, zyskując bardzo bezpieczną, dwuminutową przewagę. Linię mety przeciął samotnie, świętując powrót do świata przełajów w wielkim stylu. Ostatecznie jego zapas wyniósł minutę i 40 sekund.
Drugie miejsce zajął Toon Aerts, a trzeci był Lars van der Haar. Tom Pidcock finiszował jako siódmy.
