Mathieu van der Poel (Holandia) przystąpił do rywalizacji w mistrzostwach świata jako jeden z faworytów do złota. Przynajmniej na papierze, bowiem nawet tuż przed startem narzekał na silny ból pleców.
26-latek od wiosny boryka się ze zdrowotnymi problemami, które uniemożliwiają mu walkę na najwyższym poziomie. Choć wystartował przed MŚ w trzech klasykach, a jeden z nich (Antwerp Port Epic) wygrał, decyzję o udziale w czempionacie odkładał do ostatniej chwili.
Ostatecznie stanął na starcie, ale jak sam mówi – nie można nakładać na niego zbyt dużej presji. “Moje przygotowania nie były najlepsze. Moje plecy na pewno będą boleć. Zrobiłem jednak co mogłem, by być w jak najlepszej dyspozycji” – powiedział.
Wyścig o mistrzostwo świata rozpoczął się w niedzielę o 10:25.
