Dwóch reprezentantów Litwy: Edgaras Zekas i Jomantas Venckus nie stanęło na starcie wyścigu juniorów ze startu wspólnego podczas mistrzostw świata we Flandrii. Powód? Spóźnili się o godzinę.
To prawdopodobnie jedna z najbardziej kuriozalnych historii tych mistrzostw. Podczas, gdy juniorski peleton miał do mety jeszcze niespełna 90 kilometrów, realizator wychwycił przy trasie dwóch wyraźnie zdezorientowanych zawodników reprezentacji Litwy z przypiętymi numerami startowymi. Okazało się, że pomylili oni godzinę startu – najprawdopodobniej dlatego, że czas obowiązujący u naszych sąsiadów różni się od tego w Belgii.
Cała historia ma jednak smutne tło. Jak donoszą litewskie media, w czwartek, czyli dzień przed startem okradziono bus reprezentacji. Trener wyjaśniał zdarzenie na policji i nie zdążył na odprawę techniczną. Sprzęt odzyskano, ale stres sprawił, że przydarzyła się banalna na pozór pomyłka.
