Czy hamulce tarczowe w zawodowym kolarstwie są bezpieczne? Poważne wątpliwości ma w tej kwestii Matteo Jorgenson (Movistar). Amerykanin w 2019 roku uczestniczył w wypadku, w wyniku którego tarcza rozpłatała mu nogę.
Hamulce tarczowe stały się w ostatnich latach bardzo szeroko rozpowszechnione. W sezonie 2021 korzysta z nich zdecydowana większośc drużyn. Duże kontrowersje budzi jednak kwestia bezpieczeństwa ich stosowania.
21-letni Jorgenson podczas juniorskiego Paryż-Roubaix w 2019 roku zaliczył kraksę, a tarcza roweru przecięła mu mięsień prawej łydki. Zawodnik musiał być poddany błyskawicznej operacji i pauzował przez prawie dwa miesiące.
“Hamulce tarczowe są zdecydowanie bardziej niebezpieczne. To odsłonięty element, który dodatkowo bardzo mocno się rozgrzewa. Jeżeli kolarz upadnie na nią, lub zostanie uderzony w określony sposób, może spowodować bardzo poważne obrażenia” – mówił Amerykanin.
Tego, jak niebezpieczne mogą być “tarczówki” doświadczył też niedawno kolarz BORA-hanshgrohe, Andreas Schillinger, któremu podczas kraksy na treningu tarcza… wbiła się w kask.

