Dwóch zawodników Astany, posądzanych o współpracę z niesławnym doktorem Ferrarim – Jakob Fuglsang i Aleksiej Lutsenko zdecydowało się w poniedziałek, późnym wieczorem na publikację oświadczenia w sprawie. Sęk w tym, że w obu przypadkach brzmi ono… dokładnie identycznie.
Przypomnijmy: w niedzielę dziennikarze duńskiego “Politiken” opublikowali przecieki z tajnego raportu, opracowanego na zlecenie Kolarskiej Fundacji Antydopingowej (CADF). Wynikało z nich, że Fuglsang współpracuje z dożywotnio odsuniętym od sportu doktorem Michele Ferrarim. Co więcej, z Włochem miał się spotykać także Lutsenko. Za same konsultacje z Ferrarim (o ile zostałyby udowodnione) grozi dwuletnia dyskwalifikacja.
Kolarze nabrali wody w usta, a sprawy początkowo nie chciała komentować także Astana. Na lakoniczne oświadczenie grupa zdecydowała się dopiero w poniedziałek, w godzinach popołudniowych. Poinformowała, że materiały dziennikarzy pozbawione są twardych dowodów, więc… nie ma po co odnosić się do tematu.
Kilka godzin później głos zabrali także Fuglsang i Lutsenko. Obaj opublikowali na swoich instagramowych profilach oświadczenia, których treść jest… dokładnie taka sama.
“Nie znam żadnego raportu i mogę powiedzieć, że kompetentne organy dopingowe nie prowadzą przeciwko mnie żadnej procedury. W związku z tym nie mam czego komentować. Jestem ponadto zaniepokojony tym, że takie plotki można rozpowszechniać w mediach” – napisał Fuglsang/Lutsenko/dział PR Astany (niepotrzebne skreślić).
Mamy nadzieję, że cały raport, a co za tym idzie – doniesienia mediów są faktycznie wyłącznie plotkami. Póki co pozostaje nam jednak wyłącznie czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
