Maciej Bodnar (BORA-hansgrohe) ukończył trzeci etap Vuelta a San Juan na szóstej pozycji. Polski specjalista od “czasówek” przyznał, że choć warunki na trasie były zmiennie, nie ma on zamiaru szukać wymówek.
34-latek zameldował się co prawda w czołowej “10”, lecz jego strata do zwycięzcy – Remco Evenepoela (Deceuninck – Quick Step) była kolosalna i wynosiła niemal półtorej minuty. Mimo to “Bodi” był ze swojego startu umiarkowanie zadowolony.
“Myślę, że to był dobry dzień, a szóste miejsce odbierać trzeba jako dobry wynik. Różnice na mecie były co prawda dość znaczne, ale jesteśmy na wczesnym etapie sezonu i przed nami są inne, większe cele” – komentował nasz rodak, cytowany przez biuro prasowe BORA-hansgrohe.
Bodnar zwrócił uwagę na to, że warunki na trasie były dość zmienne, szczególnie jeżeli chodzi o podmuchy wiatru. “Nie szukam jednak tłumaczeń, dałem z siebie wszystko” – zaznaczył.
Dyrektor sportowy grupy, Jan Valach zaznaczył z kolei, że choć nasz rodak dobrze poradził sobie na płaskim odcinku, to stracił sporo czasu na podjeździe w końcówce. “Szóste miejsce to było nasze maksimum” – ocenił.
Aktualny mistrz Polski był naturalnie najlepszym zawodnikiem Bory. Drugi z Biało-czerwonych, Paweł Poljański zajął niezłe, 18. miejsce (2:08 straty).
