Julian Alaphilippe (Deceuninck – Quick Step) zdradził, że w sezonie 2020 zadebiutuje w Ronde van Vlaanderen. Francuz jak dotąd nie ma w startach na brukach większego doświadczenia lecz wierzy, że będzie w stanie walczyć nawet o zwycięstwo.
“Loulou” rewelacyjnym sezonem 2019 a przede wszystkim – porywającym występem w Tour de France zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. O ile jednak ambicje walki o triumf w klasyfikacji generalnej “Wielkiej Pętli” odkłada na czas bliżej nieokreślony, tak w wyścigach klasycznych niezmiennie zamierza rozdawać karty.
Jego kalendarz w porównaniu do 2019 roku ulegnie jednak zmianom, z których najważniejsza jest ta, zakładająca debiut w Ronde van Vlaanderen. To spora roszada, bowiem od sezonu 2014 Alaphilippe w zasadzie nie startował w klasykach po bruku. Jak powiedział w rozmowie z “Cyclingnews”, chce “odkryć” dla siebie ten wyścig.
“Jestem naprawdę podekscytowany wizją występu w De Ronde, kibicami, atmosferą i tym wszystkim. Celem będzie walka o zwycięstwo, bo ten u mnie zasadniczo nigdy się nie zmienia” – mówił dodając, że ciężko pracuje nad przygotowaniem, gdyż impreza jest ważnym celem Deceuninck – Quick Step.
Co ciekawe, wizja startu w tym monumencie jest “inwencją własną” Alaphilippe’a. Szef drużyny, Patrick Lefevere zdradził bowiem, że to on sam zabiegał o udział. Dostał “zielone światło”, ale z zastrzeżeniem, iż w innych kluczowych imprezach nie może obniżyć lotów.
Francuza po raz pierwszy w tym sezonie zobaczymy w akcji podczas Vuelta a San Juan, który rozpocznie się pod koniec stycznia. Co ciekawe, prawdopodobnie zabraknie go w Mediolan – San Remo i Strade Bianche. Oba te wyścigi w 2019 roku wygrał.
(fot. ASO)
