Mark Cavendish, którego licznik zwycięstw zatrzymał się niemal dwa lata temu wierzy, że w barwach Bahrain – McLaren karta wreszcie się odwróci. Sprinter zapewnił, że po transferze do ekipy z Bliskiego Wschodu odzyskuje pewność siebie.
Mający na koncie łącznie 146 wygranych sprinter z wyspy Man o trzech ostatnich sezonach chciałby zapewne jak najszybciej zapomnieć. Długotrwała walka z mononukleozą oraz przytrafiające się kontuzje sprawiły, że 34-letni zawodnik znalazł się na peryferiach poważnego kolarstwa. Było z nim tak źle, że włodarze jego poprzedniej grupy – Dimension Data – nie zabrali go na tegoroczny Tour de France.
Sam zawodnik mocno to przeżył, a w wypowiedziach podkreślał, ze decyzja ta “złamała mu serce”. Teraz jednak, pod skrzydłami Bahrain – McLaren ponownie uwierzył w to, że będzie jeszcze w stanie nawiązać walkę ze światową czołówką sprinterów.
Cavendish z dużym zaufaniem wypowiada się na temat nowego szefa ekipy z Bahrajnu, Roda Ellingwortha, upatrując w nim swojej nadziei na powrót do formy. “To człowiek, który nie boi się zakasać rękawów i przystąpić do pracy. Wie, jak wydobyć ze mnie rezerwy” – mówił, cytowany przez “Cyclingnews”.
Brytyjczyk przekonuje, że przed startem sezonu 2020 udało mu się odbudować pewność siebie. “Kiedy jesteś w tak profesjonalnej ekipie pewnym jest, że dobre wyniki przyjdą. To wywołuje we mnie ekscytację” – podkreślił.
Póki co nie jest znany kalendarz startowy Cavendisha na rok olimpijski. Zazwyczaj sezon rozpoczynał on w pierwszych dniach lutego, podczas Dubai Tour (2.HC), lecz nie wiadomo, czy podobnie będzie i tym razem.
(fot. Bahrain – McLaren)
