Peter Sagan (BORA-hansgrohe) ma za sobą dziesięć lat zawodowej kariery. 29-letni zawodnik przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż nieuchronnie zbliża się do jej końca. Dodał jednocześnie, że “bardziej go to motywuje, niż przeraża”.
Lista sukcesów Słowaka jest niezwykle długa, a z roku na rok jego palmares poszerza się o kolejne trofea. Sezon 2019 był co prawda w teorii najsłabszym od 2014 roku (“zaledwie” cztery zwycięstwa i brak sukcesów w północnych klasykach), lecz mimo wszystko Sagan wciąż pozostaje na poziomie nieosiągalnym dla zdecydowanej większości kolarzy.
Jak mówił w rozmowie z serwisem “Cyclingnews” ważniejsza od wyników jest dla niego właśnie świadomość swojej klasy. “Tak długo, jak będę w stanie utrzymywać topową formę, zachowam motywację do jazdy” – stwierdził.
Sagan niejednokrotnie narzekał już na “wyścigowy” tryb życia i rutynę startową, które zdawały się odbierać mu radość życia. Mówił o tym nawet w trakcie sezonu 2019, a w środowisku dało się słyszeć plotki, że nosi się z zamiarem porzucenia szosy i przejścia na stałe do świata MTB. Tym razem jednak zdecydowanie temu zaprzeczył. “Bardziej męczyło mnie to sześć lat temu, niż teraz” – zaskoczył.
29-letni zawodnik stwierdził jednocześnie, że “jest już w stanie dostrzec koniec swojej kariery”, ale jednocześnie jest to dla niego sytuacja motywująca, bo świadomość tego faktu sprawia, że może czerpać z jazdy jeszcze większą radość.
Peter Sagan zdradził już swoje plany startowe na sezon 2020. Rozpocznie go występem w Vuelta a San Juan, a największym novum w stosunku do poprzednich lat będzie debiut w Giro d’Italia.
(fot. BORA-hansgrohe / Bettiniphoto)
