Wobec faktu, że włodarze CCC Team angażując Attilę Valtera ogłosili jednocześnie zamknięcie składu na sezon 2020 jasnym stało się, że drużyny nie trafi Rohan Dennis – mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas.
Australijczyk od końcówki września pozostaje oficjalnie bez pracodawcy po tym, jak rozstał się z Bahrain-Merida. Nieoficjalnie – z powodu zastrzeżeń dotyczących dostarczanego mu sprzętu, który jest dla “czasowca” niezwykle ważny. Według medialnych doniesień rywalizowały o niego trzy drużyny – Team Ineos, Movistar i CCC Team.
Po pewnym czasie z grona tego wykruszyła się formacja Eusebio Unzue, a rywalem polskiej grupy pozostał tylko magnat finansowy z Wysp. Kibice prześcigali się w poszukiwaniu poszlak dotyczących kierunku, jaki obierze Dennis. Dopatrywano się sygnałów w publikowanych przez niego zdjęciach na Instagramie (m.in. tym, na którym jego dziecko ma na głowie kask firmy… KASK).
Przed kilkoma dniami był z kolei widziany na treningu w okolicach Girony w stroju Castelli – dostawcy Team Ineos. Choć to “śledztwo” mogło wywołać uśmiech na twarzy wszystko wskazuje na to, że wnioski z niego wynikające… były słuszne.
CCC Team ogłosiło bowiem zamknięcie składu na sezon 2020. Nie ma w nim Dennisa, co automatycznie sprawia, że w kręgu zainteresowanych pozostał tylko Team Ineos. Spodziewać się należy, iż wkrótce Brytyjczycy ogłoszą oficjalnie transfer 29-latka. Sprowadzając do siebie mistrza świata, zrobią jednocześnie znakomity interes – według “Cyclingweekly” gaża Australijczyka nie przekroczy raczej 250 tysięcy euro za sezon.
