Izrael chce w niedługim czasie gościć Tour de France – donosi tamtejsza gazeta “Yediot Aharonot”. Francuski wyścig miałby zawitać do tego kraju w 2022 roku.
Medialność i komercyjny sukces “Wielkiej Pętli” sprawiają, że chętnych do tego, by gościć u siebie pierwsze etapy imprezy nie brakuje. W ostatnich latach wyścig regularnie odwiedza inne kraje: w 2017 roku były to Niemcy, w 2019 – Belgia, zaś w 2021 zawita do Danii. Wydłuża się również kolejka państw czekających na swoją kolej.
Przed kilkoma dniami Czeska Telewizja ujawniła, że “Grand Depart” chcą gościć u siebie nasi południowi sąsiedzi. Wcześniej pojawiły się doniesienia o Kraju Basków, a coraz głośniej o swoje doprasza się także Izrael.
Po raz pierwszy doniesienia na temat tego, że państwo z Bliskiego Wschodu chce ściągnąć do siebie Tour pojawiły się w maju w “The Jewish Chronicle”. Wydatnie pomóc ma w tym miliarder, Sylvan Adams, którego inwestycji (28 milionów euro) kraj zawdzięczał sprowadzenie Giro d’Italia w 2017 roku.
We wtorek o prowadzonych rozmowach z ASO (organizatorem “Wielkiej Pętli) poinformował “Yediot Aharonot”. Dodatkowym bodźcem i motywacją dla Izraela jest fakt, iż drużyna z tego kraju – Israel Cycling Academy – od 2020 roku należeć będzie do World Touru.
Póki co nie wiadomo, na jakim stopniu zaawansowania są rozmowy. Można jednak być pewnym, że ewentualna decyzja o tym, by Izrael gościł wyścig będzie niezwykle kontrowersyjna. Zwłaszcza w obliczu ostatnich wydarzeń i nasilenia się konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
