Zakończony w sobotę, pięcioetapowy wyścig Tour of Peninsular był prawdopodobnie ostatnim w historii grupy Hurom. Według pojawiających się plotek ekipa wraz z końcem sezonu zakończyć może swoją działalność.
Malezyjski, egzotyczny wyścig mimo kategorii 2.1 nie mógł się pochwalić zbyt mocną obsadą. Dla większości kibiców, nawet bliżej związanych z kolarstwem wiele nazwisk na liście startowej brzmiało zupełnie anonimowo. Team Hurom był w dodatku europejskim “rodzynkiem”, no chyba że uznać za takie również ekipy z Azerbejdżanu i Kazachstanu.
Jak w tym gronie spisali się podopieczni Dariusza Banaszka? W klasyfikacji generalnej najwyższe, 18. miejsce zajął Emanuel Piaskowy, tracąc do zwycięzcy – Marcosa Garcii (Kinan) ponad pięć minut. Na etapach dwukrotnie w “10” finiszował z kolei Norbert Banaszek, zajmując ósme lokaty.
Sezon grupa zakończy bez zwycięstwa w wyścigu kalendarza UCI. Najbliżej był go podczas Memoriału Henryka Łasaka (2.2) Artur Detko, który przegrał tylko z Estończykiem, Normanem Vathrą. W trakcie odbywającego się wcześniej Małopolskiego Wyścigu Górskiego (2.2) bardzo groźnej kontuzji doznał z kolei Karol Domagalski, który obecnie dochodzi do siebie podczas żmudnej rehabilitacji.
Co dalej? Pojawiają się informacje, że Team Hurom znika z kolarskiego peletonu. Wszystko wskazuje jednak na to, iż od sezonu 2020 nad Wisłą pojawią się dwie nowe grupy, które stworzyć chcą Dariusz Banaszek i Andrzej Domin. Obecni kolarze Huromu nie muszą więc przesadnie się martwić – paradoksalnie liczba pracodawców nawet się zwiększy, a konkurencja na krajowym podwórku nie jest – niestety – zbyt silna.
