Rohan Dennis jest o krok od przenosin do Team Ineos. Choć włodarze CCC Team wciąż czynią starania, by nakłonić zawodnika do jazdy w ich barwach, według serwisu Cyclingnews mają oni na to niewielkie szanse.
Australijczyk do niedawna reprezentował barwy Bahrain-Merida. Miał jednak poważne zastrzeżenia co do jakości dostarczanego mu sprzętu (co dla specjalisty od jazdy na czas ma kluczowe znaczenie), a czara goryczy przelała się podczas Tour de France. Dennis nie przystąpił do “czasówki” i od tamtej pory… słuch o nim zaginął.
Wody w usta nabrali działacze grupy, konsekwentnie pomijając zawodnika w kolejnych istotnych startach kalendarza. Tajemnicą poliszynela było, że strony zakończą współpracę. Zagadką pozostawało tylko to, kiedy to nastąpi. Tuż przed mistrzostwami świata medialną ciszę przerwał Dennis, udzielając wywiadu w którym co prawda unikał komentarzy na temat Bahrain-Merida, ale jednocześnie zdradził, że do startu w mistrzostwach świata przygotowuje się na koszt rodzimej federacji.
Chwilę po zakończeniu wyścigu Elity w Yorkshire dotychczasowa grupa Australijczyka poinformowała o zakończeniu współpracy. Tym samym na sile nabrały medialne spekulacje na temat jego nowego pracodawcy. Wśród faworytów do zatrudnienia zdobywcy złotego medalu w jeździe indywidualnej na czas wymieniano przede wszystkim Movistar, CCC Team i Team Ineos.
Według najnowszych doniesień na pole position jest obecnie zespół z Wielkiej Brytanii. Cyclingnews donosi, że na przeszkodzie w podpisaniu kontraktu może stanąć tylko brak porozumienia w kwestii kalendarza i roli w drużynie. Można się bowiem spodziewać, że jako mistrz świata w swojej specjalności Rohan Dennis domaga się dla siebie miejsca w kluczowych wyścigach i odpowiedniego toku przygotowań do igrzysk w Tokio.
Czy naszpikowany gwiazdami zespół Brailsforda jest mu w stanie to zagwarantować? Na odpowiedź przeczącą liczą z pewnością włodarze CCC Team, którzy kuszą nie tylko pieniędzmi, ale i sentymentem. W barwach BMC (czyli poprzednika polskiego sponsora) Dennis przecież występował, a kontakty z szefostwem ekipy wielokrotnie chwalił.
